Uwielbiam usta w macie. Wyglądają przepięknie, a przede wszystkim są na maksa trwałe. Płynne matowe pomadki ostatnio królują w moich zbiorach. Mam ich coraz więcej, a ostatnio zdecydowałam się na wychwalaną wszędzie pomadkę w płynie Bourjois Rouge Edition Velvet w kolorze OLé Flamingo! Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii to zapraszam do dalszej części wpisu.
Moja opinia:
Opakowanie: kwadratowe z dobrego materiału opakowanie zdecydowanie do mnie przemawia. Jest bardzo poręczne, łatwo się odkręca i wszędzie mieści. Widać jaki kolor ma produkt. Nazwę koloru znajdziemy na naklejce. Dodatkowo najpotrzebniejsze informacje - nazwa marki, szminki itp. Zero zbędnego druku, którego nie lubię :-) Aplikatorem jest miękka gąbeczka, która nabiera odpowiednią ilość produktu. Przyjemna aplikacja, nie nabieramy za dużo produktu, łatwo się tym aplikatorem pracuje - same plusy ;-)
Kolor: ja posiadam odcień OLé Flamingo! ale marzy mi się jeszcze Ping Pong i jakiś odcień Nude. Kolorów jest cała masa, na pewno ponad 10. Mój odcień jest bardzo intensywny, mocno różowy czyli taki jak lubię. Kolor jest mocno napigmentowany, jedna warstwa daje całkowite krycie, które wygląda pięknie na ustach.
Wykończenie: jak już wyżej wspominałam pomadka ma wykończenie matowe, dość aksamitne. Nie roluje się na ustach, nie tworzy chamskiej skorupy, generalnie bardzo ładny mat, który bardzo przyjemnie się nosi. Jej "aksamitność" powoduje, że pomadka wygląda bardzo luksusowo.
Trwałość: znam produkty które trzymają się lepiej, ale za to nie wyglądają tak fajnie jak ta pomadka. Na ustach wytrzymuje kilka godzin bez żadnej poprawki, można w niej jeść i pić. Ściera się równomiernie, więc nie trzeba się martwić, że wyglądamy dziwnie ;-) Można ją "dokładać" i ciągle będzie wyglądała tak samo dobrze.
Cena/dostępność: pomadki Bourjois dostępne są stacjonarnie w drogeriach, ale dużo taniej można dostać je w sieci. Ja swoją dorwałam na NOTINO.PL sporo taniej. Warto polować na dodatkowe promocje.
Podsumowując: jedna z lepszych szminek jakie miałam! Piękne wykończenie, które nie tworzy brzydkiej skorupy na ustach. Plusem jest to, że można ją poprawiać bez obawy, że będziemy wyglądać dziwnie. Z tą cenę naprawdę warto się skusić. Pomadka ma opakowanie, które widać w torebce (każda jest w kolorze koloru pomadki), dodatkowo uwielbiam taki aplikator, szczególnie w matowych pomadkach. Ja nie widzę praktycznie żadnych minusów. Z pewnością skuszę się na jeszcze inne kolorki, może polecicie mi jakiś ładny nude?
Jestem zakochana w tej pomadce, a Wy? Na pewno wiele z Was ma je w swoich zbiorach, koniecznie podzielcie się swoimi odczuciami. Żałuję tylko, że odkryłam ją tak późno, bo od dawna szukałam czegoś takiego.
Mam jeden odcień z tej serii. Naprawdę bardzo go lubię i często po niego sięgam. Te pomadki bronią się same za siebie :).
OdpowiedzUsuńMa prześliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor :)
OdpowiedzUsuńMam ten odcień, jest przepiękny! Przykuwa wzrok ;)
OdpowiedzUsuń