Niedawno przeglądając swoją zimową garderobę zauważyłam jak wiele różni ją od garderoby letniej - nie mam tu na myśli ilości i typu materiału z jakiego została wykonana ;) Swoje obserwacje omówię na przykładzie obuwia :)
Kupując buty na wiosnę / lato skupiam się na kolorach i niskiej cenie. Bardzo lubię sandałki typu japonki i takich mam najwięcej. Zawsze szukam po taniości i nie wstydzę się tego, że chodzę w sandałkach za dychę - uważam, że kawałek podeszwy nie jest wart 100 zł, tym bardziej, że w lecie buty narażone są jedynie na ścieranie podeszwy :) Dla przykładu prosta matematyka - raz kupiłam sandałki za ok. 110 zł. Ot zwykłe, płaskie, granatowe. Kilka skórzanych pasków + podeszwa. Są na prawdę w porządku, noszę je już trzy a może i więcej sezonów. Za tą sumę (110 zł) mogłabym kupić kilka par tańszych sandałek. Policzmy zatem ile wydałam na pozostałe pary. Po kolei od najnowszych: w Centro na przecenach za 10 zł, CCC na przecenach - 40 % dwie pary kosztowały mnie 26 zł, dalej sandałki z wymiany z szafy, wymiana wyniosła mnie ok. 30 zł, przez internet zamówiłam sandałki z wysyłką zapłaciłam ok. 35 zł. Tym sposobem mam już 5 par butów za 101 zł. I ze wszystkich par jestem jednakowo zadowolona.
Kupując buty na wiosnę / lato skupiam się na kolorach i niskiej cenie. Bardzo lubię sandałki typu japonki i takich mam najwięcej. Zawsze szukam po taniości i nie wstydzę się tego, że chodzę w sandałkach za dychę - uważam, że kawałek podeszwy nie jest wart 100 zł, tym bardziej, że w lecie buty narażone są jedynie na ścieranie podeszwy :) Dla przykładu prosta matematyka - raz kupiłam sandałki za ok. 110 zł. Ot zwykłe, płaskie, granatowe. Kilka skórzanych pasków + podeszwa. Są na prawdę w porządku, noszę je już trzy a może i więcej sezonów. Za tą sumę (110 zł) mogłabym kupić kilka par tańszych sandałek. Policzmy zatem ile wydałam na pozostałe pary. Po kolei od najnowszych: w Centro na przecenach za 10 zł, CCC na przecenach - 40 % dwie pary kosztowały mnie 26 zł, dalej sandałki z wymiany z szafy, wymiana wyniosła mnie ok. 30 zł, przez internet zamówiłam sandałki z wysyłką zapłaciłam ok. 35 zł. Tym sposobem mam już 5 par butów za 101 zł. I ze wszystkich par jestem jednakowo zadowolona.
Z butami na jesień, a szczególnie na zimę jest zupełnie inaczej. Patrząc na poprzednie lata, gdzie za kozaki płaciłam (no dobra, mama płaciła) ok. 100 - 120 zł i wytrzymywały mi jeden, a czasem nawet pół sezonu, stwierdziłyśmy z mamą, że taka inwestycja mija się z celem. Teraz wolę zapłacić dwa czy nawet trzy razy tyle i pochodzić kilka sezonów. I tak dla przykładu trapery, za które zapłaciłam ok. 400 zł trzymają się już trzeci sezon, bez szwanku. Skórzane kozaki są po pierwszej swojej zimie, ale za to jakiej ;) Ani razu mi nie przemokły i są w bardzo dobrym stanie. Na prawdę warto zainwestować kilka stówek i kupić porządne buty, które ma o wiele więcej zadań niż te letnie. W tym okresie uważam, że liczy się nie jakość a ilość :)
Podobnie jeśli chodzi o pozostałe części garderoby - za zimową kurtkę zapłacę kilka stówek, ale za cienką wiatrówkę na wiosnę - już nie. Takie podejście do zakupów jest dla mnie najbardziej opłacalne patrząc na przestrzeni lat.
A przy okazji zimowa stylizacja co prawda nie z tego roku, ale jeszcze na czasie. Chociaż dziś śmigałam w adidasach i wiosennej kurtce ;)
A przy okazji zimowa stylizacja co prawda nie z tego roku, ale jeszcze na czasie. Chociaż dziś śmigałam w adidasach i wiosennej kurtce ;)
Mam podobne podejście:) Super czapka!
OdpowiedzUsuńDzięki ;)!
Usuńnie ma jak zakupy! Bardzo mi się u Ciebie podoba, dlatego chętnie dodaję do obserwowanych. Będę zaglądała częściej, życzę dalszych sukcesów i wytrwałości. :) Zapraszam również do mnie!
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Monika
monikaozdoba.blogspot.com
i tu się z tobą zgodzę, też nie kupuję na lato drogich butów, bo i tak je szybko 'zużyję' i tak jak mówisz za kilka pasków i podeszwę nie ma co przepłacać. Na zimę mam zawsze lepsze buty, chociaż zdarza mi się kupować po sezonie za ok40-50zł i mieć na przyszły rok chociażbym miała je kilka razy ubrać to mi nie szkoda.
OdpowiedzUsuńja nie zaglądam z reguły do sklepów z butami, chodzę tam tylko kiedy muszę, szczególnie zimą :D
Usuńaleś dorwała śniegu :)
OdpowiedzUsuńniestety zdjęcia sprzed roku ;D
UsuńJa trapery miałam kilka razy w życiu, ale jak byłam mała :) Bardzo lubię kupować buty i często stawiam na porządne, ale zdarza mi się stracić głowę i kupić jakieś tylko dlatego, że ładnie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńmi tylko jeśli chodzi o wiosenne/letnie : D
OdpowiedzUsuń