Kiedy szykuje mi się większe wyjście lubię czuć się komfortowo, bez obaw, że mój makijaż spłynie lub innym dziwnym trafem zniknie z mojej twarzy. Podstawą dobrze trzymających się kosmetyków zawsze będzie odpowiednia pielęgnacja, ale jeśli to mamy już za sobą warto w takim momencie sięgnąć po podkład który jest dla Nas pewniakiem. Ja w swoich zbiorach mam trzy takie egzemplarze i to o nich będzie dziś mowa.
Moja cera nie jest idealna, dlatego od podkładu wymagam przede wszystkim dobrego krycia bez jednoczesnego efektu maski. Przy ciężkich podkładach to jednak dość niespotykane połączenie. Istotne jest dla mnie też to, żebym nie musiała poprawiać makijażu. Nie lubię dokładać kolejnych warstw, dlatego zwracam uwagę na trwałość. To dwie podstawowe cechy, których wymagam od moich wieczorowych ulubieńców.
Każdy podkład o którym dziś będzie mowa był niejednokrotnie wspominany na blogu - czy to w osobnych recenzjach czy w ulubieńcach etc. Postanowiłam wyodrębnić te trzy perełki i jeszcze raz wymienić ich cechy. Kolejność nie jest przypadkowa - zaczniemy od najsłabszego z mojej trójki.
CLINIQUE ANTI BLEMISH SOLUTIONS
Jest to podkład beztłuszczowy i bardzo mi się to w nim podoba. Mimo, że to podkład w płynie to ma taką "suchą" konsystencję. Bardzo przyjemnie się rozprowadza. ale jest dość mało wydajny. Wygląda bardzo naturalnie (pod warunkiem, że dobierzemy dobry odcień, niestety gama kolorystyczna jest dość uboga). Trzyma się bez zastrzeżeń przez kilkanaście godzin. Ładnie wygląda przypudrowany i przyjemnie współgra z innymi kosmetykami. Jest na trzecim miejscu tylko ze względu na najsłabszą wydajność. Cena to ok. 105 zł (na Notino.pl).
ESTE LAUDER DOUBLE WEAR
Hit połowy Internetu sprawdza się również u mnie. Ten podkład albo się kocha albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy chociaż mam do niego sporo zastrzeżeń. O ile wyżej wymieniony Clinique jestem w stanie używać codziennie tak DW nakładany dzień w dzień nie wchodzi w grę. Zostawiam go na naprawdę wyjątkowe okazje, bo moja źle zniosłaby taką tapetę zbyt często. To najbardziej ciężki podkład jaki znam chociaż cholernie dobry. Trzeba go bardzo dokładnie nałożyć żeby uniknąć efektu maski, ale efekt końcowy wynagradza wszystko. Podkład ma pełne krycie i utrzymuje się aż do zmycia. Warto go mieć na jakieś większe wypady lub cały dzień poza domem. Cena to 139 zł (na Notino.pl).
VICHY DERMABLEND
Mój ulubieniec. Nie miałam lepszego podkładu - przy nim i Estee Lauder i Clinique mogą się schować, posiada on bowiem najlepsze cechy obydwu. Jest niesamowicie przyjemny w noszeniu, nie czuć go wcale, jest naprawdę wydajny i niesamowicie kryje - na poziomie Double Wear. Do tego jego trwałość - miałam kiedyś taką sytuację, niezły maraton i podkład wytrzymał mi uwaga.. ponad 35 godzin w dobrym stanie! Mam na to naocznych świadków haha ;-) Jeśli miałabym używać jednego podkładu do końca życia bez wahania wybrałabym właśnie ten. Używam go dość często i na wyjścia i na co dzień i nie mam mu nic do zarzucenia. Dla niektórych problemem będzie na pewno uboga gama kolorystyczna. Jego cena to ok. 65 zł (na Notino.pl)
Każdy podkład o którym dziś będzie mowa był niejednokrotnie wspominany na blogu - czy to w osobnych recenzjach czy w ulubieńcach etc. Postanowiłam wyodrębnić te trzy perełki i jeszcze raz wymienić ich cechy. Kolejność nie jest przypadkowa - zaczniemy od najsłabszego z mojej trójki.
CLINIQUE ANTI BLEMISH SOLUTIONS
Jest to podkład beztłuszczowy i bardzo mi się to w nim podoba. Mimo, że to podkład w płynie to ma taką "suchą" konsystencję. Bardzo przyjemnie się rozprowadza. ale jest dość mało wydajny. Wygląda bardzo naturalnie (pod warunkiem, że dobierzemy dobry odcień, niestety gama kolorystyczna jest dość uboga). Trzyma się bez zastrzeżeń przez kilkanaście godzin. Ładnie wygląda przypudrowany i przyjemnie współgra z innymi kosmetykami. Jest na trzecim miejscu tylko ze względu na najsłabszą wydajność. Cena to ok. 105 zł (na Notino.pl).
ESTE LAUDER DOUBLE WEAR
Hit połowy Internetu sprawdza się również u mnie. Ten podkład albo się kocha albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy chociaż mam do niego sporo zastrzeżeń. O ile wyżej wymieniony Clinique jestem w stanie używać codziennie tak DW nakładany dzień w dzień nie wchodzi w grę. Zostawiam go na naprawdę wyjątkowe okazje, bo moja źle zniosłaby taką tapetę zbyt często. To najbardziej ciężki podkład jaki znam chociaż cholernie dobry. Trzeba go bardzo dokładnie nałożyć żeby uniknąć efektu maski, ale efekt końcowy wynagradza wszystko. Podkład ma pełne krycie i utrzymuje się aż do zmycia. Warto go mieć na jakieś większe wypady lub cały dzień poza domem. Cena to 139 zł (na Notino.pl).
VICHY DERMABLEND
Mój ulubieniec. Nie miałam lepszego podkładu - przy nim i Estee Lauder i Clinique mogą się schować, posiada on bowiem najlepsze cechy obydwu. Jest niesamowicie przyjemny w noszeniu, nie czuć go wcale, jest naprawdę wydajny i niesamowicie kryje - na poziomie Double Wear. Do tego jego trwałość - miałam kiedyś taką sytuację, niezły maraton i podkład wytrzymał mi uwaga.. ponad 35 godzin w dobrym stanie! Mam na to naocznych świadków haha ;-) Jeśli miałabym używać jednego podkładu do końca życia bez wahania wybrałabym właśnie ten. Używam go dość często i na wyjścia i na co dzień i nie mam mu nic do zarzucenia. Dla niektórych problemem będzie na pewno uboga gama kolorystyczna. Jego cena to ok. 65 zł (na Notino.pl)
chętnie bym je przetestowała :D
OdpowiedzUsuń