Na spotkaniu blogerek w Łańcucie otrzymałyśmy z dziewczynami masę dobroci. Pora najwyższa zabrać się za recenzje - produkty przetestowane i chciałabym podzielić się moją opinią z Wami. Na pierwszy rzut idzie henna do ust marki Curiosa.
Moja opinia:
Opakowanie: henna zamknięta jest w pisaku, który ma dwie końcówki (wygląda tak jak kolorowe flamastry dwustronne) - jedną cieńszą, precyzyjną do konturowania, drugą grubszą do wypełnienia ust. Opakowanie czarne, samo w sobie niczym nie zachęca. Dodatkowo zapakowane było w zgrabne papierowe pudełeczko, na którym znajduje się też numerek i nazwa odcienia.
Kolor: henna dostępna jest w czternastu odcieniach (przynajmniej obecnie na stronie producenta), z których ja posiadam odcień Fraise. Jest on dość zbliżony do koloru moich ust, z tym, że bardziej nasycony. Nie jest to natomiast jakaś nachalna czerwień. Nie mogę natomiast znaleźć swojego odcienia na stronie. Kolor na opakowaniu zupełnie nie oddaje faktycznego koloru henny.
TE POMADKI DAJĄ DUŻO LEPSYZ EFEKT! ---> KLIK
Zapach: na stronie producenta wyczytałam, że to zapach świeżej mięty, ja natomiast z miętą skojarzyć tego nie mogę. Nie jest to jednak zły zapach, mi się podoba, chociaż pewnie nie spodoba się każdemu.
Zobacz także : TANIE I DOBRE KOSMETYKI DO MAKIJAŻU + MAKIJAŻ NA CO DZIEŃ
Obietnice producenta vs. rzeczywistość:
- brak podkreślonych skórek - lub inaczej nazwane: właściwości wygładzające + nawilżenie - niestety zgodzić się z tym nie mogę. Nie jest to tragiczny widok, ale moim zdaniem henna wysusza usta, a nie je nawilża. Wysuszenie powoduje nowe suche skórki i jeszcze więcej do podkreślania (wyszło masło maślane... )
- uczucie chłodzenia którego w moim odczuciu kompletnie brak. Nawet nie miałam pojęcia, że ta henna ma takie cuda robić gdyby nie wzmianka na stronie producenta.
- długotrwały kolor zdecydowanie tak. Henna "wżera się" w usta i pozostaje na nich długo. Dla niektórych za długo. Mój kolor jest o tyle fajny, że nie zauważam jak zaczyna się ścierać, bo jak mówiłam jest zbliżony do mojego koloru ust więc nie tworzy kontrastu.
- nie brudzi przy pocałunkach i nie pozostawia śladów na szkle - faktycznie racja, bo jak już wyżej napomniałam, ten kosmetyk się w usta wżera i nie chce z nich usunąć... ;)
- precyzyjność której moim zdaniem nie da się wykonać tą cieńszą stroną. Grubszą tym bardziej.
Wydajność: wielki, wielki, największy z możliwych minus. Henna "wypisała się" po jednej stronie błyskawicznie. Musiałam trochę pokombinować, próbowałam wyciągnąć końcówkę nasączoną kolorem, ale no średnio to wszystko wyszło.
BARDZO FAJNE MATOWE POMADKI
Cena/dostępność: hennę dostaniemy w powalającej cenie prawie 70 zł na stronie producenta TUTAJ.
Podsumowując: henna mimo szalonej ceny, która zupełnie ni jak ma się do jakości produktu, w pewnym stopniu przypadła mi do gustu. Nie wiem co w niej takiego jest, że daje jej coraz to nowe szanse. Wy natomiast jeśli się zastanawiacie nad nią - to zastanówcie się jeszcze raz czy warto jest wydawać 70 zł na pisak, który daje taki efekt jak np. tint z średniej półki. To była ciekawa znajomość, ale taka przyjemność kosztuje według mnie zbyt dużo.
Ja juz od dawna szukan czegoś do rozjasnienia moich ciemnych ust, szkoda, ze wysusza..przy jasnych kolorach może być tragedia :(
OdpowiedzUsuńdziewczyny nakładają sobie na to balsam i wtedy jest okej ;)
UsuńŁadny masz ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba ;)
UsuńKolor dość fajny czerwony, ale nie nachalny i bardzo naturalny :) Coś dla mnie, bo do odważnych nie należę ;)
OdpowiedzUsuńmój wymarzony kolor *.*
OdpowiedzUsuńtak mi się wydaje, że na najładniejszy trafiłam :D
UsuńWooo. Pierwszy raz coś takiego widzę :D ja rzadko maluje usta, czasem tylko czerwienią. Mam naturalnie dość ciemne usta :)
OdpowiedzUsuńja mam baaardzo meiszane uczucia co do niej ;) musze sie nia jeszcze pobawic ;)
OdpowiedzUsuńTrafił mi się ten sam kolor- on akurat mi się podoba, ale samego zdania o hennie jeszcze sobie nie wyrobiłam ;))
OdpowiedzUsuńTwój kolorek jest bardzo ładny, mój niestety średni :D
OdpowiedzUsuńpięknie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńCzym usuwasz wąsik?
OdpowiedzUsuńna zdjęciach mam nigdy nie usuwane włoski :D dziś akurat byłam u kosmetyczki i usunęła mi pierwszy raz ;)
UsuńAsiu coraz częściej slyszę o hennie do ust, ale nie upadłam jeszcze aż tak aby wydać na coś w ciemno. Pozostanę przy szminach bez kombinacji. :-)
OdpowiedzUsuńszminki najlepsze ;)!
UsuńWow! Rewelacja! Nigdy o tym nie słyszałam, ale moim zdaniem pomysł fantastyczny, szkoda tylko, że cena taka zawrotna...
OdpowiedzUsuńdokładnie, cena niestety odstrasza ;)
UsuńOoo... nie słyszałam o hennie do ust ;) ciekawy produkt może kiedyś się pokuszę i zainwestuję
OdpowiedzUsuńInteresujący ten wpis!
OdpowiedzUsuńale tu wiele fajnych wiadomości
OdpowiedzUsuń