stycznia 25, 2015

ULUBIEŃCY 2014 ROKU

Rychło w czas dodaję ulubieńców 2014 roku. Uznałam jednak, że lepiej późno niż wcale, tym bardziej, że nigdy takiego posta na moim blogu nie było. Z 2015 rozpoczynam comiesięczną serię ulubieńców, więc za trochę pojawią się też ulubieńcy stycznia. Póki co zapraszam na takie kosmetyczne podsumowanie 2014! 



Produktów za dużo nie ma, ale chciałam pokazać Wam moje perełki, które w sumie pewnie i tak znacie, bo w większości to dość kultowe produkty.

Zaczynamy od twarzy, a konkretniej od pielęgnacji. Pewnie nikogo nie zdziwię, że będą to produkty z serii Liście Manuka z Ziai. 
Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc, Ziaja, seria Liście Manuka. Dla mnie bomba. Nie sądziłam, że krem za 8 zł tak korzystnie wpłynie na moją cerę! Zdecydowanie oczyścił moją skórę, powiedziałabym wręcz, że ją "uspokoił", Odkryłam go w sumie dopiero w październiku, ale to mój zdecydowany hit! 
Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom, Ziaja, seria Liście Manuka.Używałam go w duecie z kremem, więc nie wiem który z kosmetyków działa lepiej, ale jedno jest pewne - tworzą niezły duet! Obawiałam się, że taka pasta może być za silna na moją trądzikową skórę, ale całe szczęście pasta po prostu oczyszcza, nie podrażniając przy tym buźki. Kolejny hicior z października. 

Zostaniemy przy twarzy i zajmiemy się kolorówką. Szczerze mówiąc to jej będzie najwięcej, ale pewnie większość produktów po prostu bardzo dobrze znacie :) 
Pomadki do ust: Rimmel by Kate z numerkiem 14 oraz Golden Rose z serii Velvet Matte z numerkiem 09 to moi faworyci. Pomadka z Rimmela to taki ciepły brąz. Ma największe zużycie wśród wszystkich moich szminek :D Ale mam ją też bardzo długo.  Używam jej szczególnie zimą. Pięknie nawilża usta, do tego ma fajne, mokre wykończenie. Golden Rose z numerem 09 to zaś piękny, lekko zgaszony róż, który wpadł w moje ręce dopiero na początku grudnia, ale zasługuje na miano ulubieńca roku. Z tej serii mam w sumie cztery sztuki, ale 09 wypada najlepiej. 
tak prezentują się kolorki w świetle dziennym. 

Zostając w temacie ust warto wspomnieć o konturówce z Essence w kolorze 12 Wish me a rose. Konturówka jest najlepsza jaką do tej pory miałam! Kosztuje 5 zł, ma konsystencję masełkową, świetnie rozprowadza się na ustach, ma ładne wykończenie i długo się trzyma. Jeśli jeszcze jej nie miałyście to warto o niej pomyśleć :) Mam jeszcze jeden odcień i konsystencja jest równie fajna!

Przejdźmy do wykończenia makijażu. Żaden podkład nie zapadł mi szczególnie w pamięć, natomiast puder już tak. Rimmel Stay Matte w kolorze transparentnym to mój ulubiony puder prasowany. Przepraszam za jego stan na zdjęciu, ale tak mi się niestety pod koniec z nim dzieje, a koniecznie chciałam Wam go tu pokazać. Mam za sobą już 4 opakowania i stale chętnie do niego wracam. Przy okazji odsyłam do posta : Co zrobić ze skruszonym cieniem lub pudrem

Róż do policzków z Eveline w kolorze 04 Bronzed Rose jest obłędny! To odcień dla mnie idealny, którego długo szukałam. Mam 6 odcieni tych róży, każdy coś w sobie ma, ale ten bije na głowę. To taki (znów użyję tego epitetu) brudny róż. Wszystkie odcienie oraz pełną recenzję możecie zobaczyć tutaj: Róże Eveline Satin Blush.

Maybelline Color Tatoo w odcieniu 040 Parnament Taupe to cień, którego używam jak większość - do podkreślania brwi. Chociaż ostatnio poszedł w odstawkę, to w 2014 po niego sięgałam najczęściej. Uniwersalny, chłodny, szarawy odcień, dobrze się trzyma, łatwa aplikacja - warto wypróbować ;)

Tutaj pewnie zaskoczę posiadaczki tuszu do rzęs z Abonu - Infinitize ale ten tusz sprawdza się u mnie genialnie! Mimo dziwacznej i twardej szczoteczki uwielbiam go. Kiedy już nauczy się nim posługiwać to rzęsy mogą wyglądać świetnie. Wygląda mega naturalnie, rozdziela włoski, no cud miód :) Drugi tusz to Lovley Curling Pump Up czylu coś za 10 zł! Piękne podkręcenie rzęs, bardzo fajna szczoteczka. Ten tusz był moim numerem jeden wśród wszystkich maskar. 

To już tyle jeśli chodzi o kolorówkę. Teraz pora na coś do paznokci, a konkretniej lakier i zmywacz oraz na moje ulubione perfumy!

Revlon Parfumerie w kolorze 015 ma wiele wad. Właściwie jeśli chodzi o lakier to zupełny przeciętniak, który obłędnie pachnie. Ale w 2014 roku miałam go na paznokciach najczęściej! Szczególnie podoba mi się u stóp. Plus urocza buteleczka! Pełna recenzja tutaj: Pachnący lakier Revlon.

Zmywacz do paznokci, Isana (zielony) to kolejne, wielkie odkrycie. Zmywacz kosztuje ok. 6 - 7 zł, do tego ma wielką butlę i jest dostępny w każdym Rossmannie. Nie używam już innych zmywaczy, bo ten sprawuje się świetnie!

Perfumy Pure O2 z Avonu to zapach dla mnie idealny. Zużyłam dwie buteleczki i z pewnością jeszcze kiedyś je kupię. Można je dostać w Avonie na promocji za ok. 20 zł! Zapach świeży, trochę słodki, delikatny, po prostu piękny!

Calvin Klein Super Shock bardzo długo były moim marzeniem. W końcu zrobiłam sobie prezent i mam. Obłędne. Trzeba powąchać żeby zrozumieć :)!

Na koniec kilka niekosmetycznych rzeczy - tarka do stóp, szczotka i... gumki do włosów: )

Tarka do stóp Fuss Wohl z Rossmanna. Kosztuje ok. 4 zł, ale dziewczyny - ona jest świetna! Pięknie zdziera martwy naskórek, pięty po niej są niesamowicie gładkie - wypróbujcie ją koniecznie!

Tangle Teezer Oryginal - fenomen wśród wszystkich czesadełek. Mam jeszcze wersję kompaktową którą też bardzo lubię, jednak tej używam częściej. Świetnie wygląda, ale jeszcze lepiej radzi sobie z włosami. Szykuję na jej temat post, może w końcu uda mi się go dodać :) Szczotki ostatnio dość potaniały, na promocjach można je wyhaczyć za okazyjną cenę.

Wszyscy wychwalają gumki Invisible, a ja chciałam Wam powiedzieć o gumkach idealnych dla mnie. To gumki do włosów z Pepco! Nie zawierają metalowych elementów, nie niszczą się (swoje gumki mam już z trzy lata!) Są po prostu świetne i cały czas w tak samo dobrym stanie. Nie wyrywają mi włosów, a do tego zestaw ok. 10 gumek kosztuje coś koło 5 zł... ;)

Używałyście któregoś z tych produktów? Może Nasi ulubieńcy się pokrywają? Dajcie koniecznie znać! :)

Ps. Widziałyście promocje w Hebe? Polecacie coś z tych marek? :) 

15 komentarzy:

  1. Liście Manuka to rewelacja- mam wszystkie produkty z tej serii <3 uwielbiam TT mam ale w wersji compact i też uwielbiam, z tych Twoich ulubieńców od 2 tyg używma tuszu z Avonu. Na początku porażka, miałam ochotę wyrzucić, ale po opanowaniu szczoteczki nie jest tak źle. Jedyne czego mi brakuje toi pogrubienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadza się, pogrubienia z jego strony brak. Taki naturalny efekt ;)

      Usuń
  2. Mam kilka produktów co Ty i mam takie samo zdanie ;D a te kolorki pomadek są obłędne! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam oba tusze, ale u mnie się ie sprawdziły. Za to ostatnio zamówiłam pastę z Ziaji, ale apteka ponad tydzień zwlekała z wysyłką, także się jej niestety nie doczekałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurczę to kiepsko, a nie lepiej kupić stacjonarnie? Ziajka jest łatwo dostępna ;)

      Usuń
  4. ojj tak z tym co mialam to sie zdecydowanie zgadzam ! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmywacz i maskarę Pump up też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomadkę z GR mam taką samą i też ją uwielbiam <3
    Zmywacz Isany, tusz Lovely i pasta Ziaji to też moje hity!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ziaja wypuściła naprawdę świetna serię :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedyne co mam z tych produktów to chyba TT :)) I właśnie dostałam ją w promocyjnej cenie :)
    Pozdrawiam S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Liście manuka to moje odkrycie 2014 roku :) Lubię bardzo podobnie jak tusz lovely :)

    OdpowiedzUsuń
  10. CK uwielbiam. Jest obłędny. A ostatnio polubiłam produkty z liśćmi manuka

    OdpowiedzUsuń
  11. również uwielbiam ziaję, przeszłam na nią z dermokosmetyków i jest o wiele lepsza i skuteczniejsza a do tego w ogóle nie wysusza mi twarzy, geniusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! Ziaja pobiła na głowę niejedną maść od Dermatologa ;)

      Usuń
  12. Pod conajmniej połową ulubieńców się podpisuję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Koniecznie poinformuj mnie jeśli zaobserwujesz mojego bloga :-)