Jakiś czas temu stwierdziłam, że muszę całkowicie zmienić swoją pielęgnację zarówno twarzy jak i innych partii. Postanowiłam więc zacząć intensywne zużywanie wszystkiego co mam w domu i zacząć zupełnie od podstaw. Okazało się to jednak dość trudne, więc podzieliłam sobie kosmetyki na grupy i w pierwszej kolejności udało mi się zużyć zupełnie wszystkie kosmetyki do twarzy, w między czasie kompletując zupełnie nowy zestaw do pielęgnacji.
Zacznę od tego, że od zawsze mam problem z trądzikiem, sądzę, że jest to przynajmniej w jakimś stopniu uwarunkowane genetycznie. Każdy wypad do dermatologa kończył się wypisaniem recepty, wywalenia w błoto ponad 100 zł i albo efekt był średni i krótkotrwały albo nie było go wcale. Spróbowałam więc odstawić wszystko, ale na krótko, bo nie umiałam się przestawić do zerowej pielęgnacji. Zaczęłam szperać po internecie, wcieliłam w życie zasady, które powtarzają się wszędzie, a mianowicie częściej zmieniam poszewkę, dbam o higienę mojego telefonu, staram się po każdym użyciu myć moje pędzle i nie funduje mojej twarzy mocnych peelingów.
Teraz zaczynam moją pielęgnację zupełnie od początku ;-) Nie znam jeszcze tych produktów, ale starałam się dopierać je w miarę przemyślanie :)
Teraz zaczynam moją pielęgnację zupełnie od początku ;-) Nie znam jeszcze tych produktów, ale starałam się dopierać je w miarę przemyślanie :)
Mydło w kostce Sensitive z Isany kupiłam z myślą o pędzlach, bo akurat szare mydło mi się skończyło. Mydło jest z serii lekarskiej i myślę, że spróbuję też myć nim twarz. Dostępne w Rossmannie za 1,99 zł.
Ściereczka z mikrofibry służy mi do wycierania twarzy, staram się nie używać do tego zwykłego ręcznika, a już na pewno nie tego którym wycieram całe ciało. Ściereczki dostaniemy w sklepach z artykułami do domu.
Delikatny płyn micelarny z Tołpy służy mi do zmywania makijażu. Obecnie używam jeszcze płynu micelarnego z Garniera na zmianę z tym. Tołpa ma przepiękny zapach i zdecydowanie spełnia swoje zadanie. Garnier też jest niczego sobie, biorąc pod uwagę wielość i cenę (ok. 16 zł za 400 ml) to naprawdę warto. Za płyn z Tołpy zapłaciłam 9,99 zł na promocji w Hebe.
Tonik wybielający z Lirene służy mi właściwie tylko do wybielania :) Nie używam go do oczyszczania, aplikuję go jedynie rano wacikiem i powiem Wam szczerze, że ten tonik naprawdę działa! Gołym okiem widać wyrównanie kolorytu, tonik kupiłam już dawno, ale dopiero teraz zaczęłam używać go regularnie, Na moje zaczerwienienia sprawuje się świetnie. Kupiłam go w Rossmannie za 16,99 zł.
Woda termalna z Uriage trafiła w mojej ręce w bardzo fajnej cenie. Normalnie kosztuje ok. 28 zł, na promocji w Super Pharm była za 19,99 zł a przy kasie okazało się, że kosztuje 13 zł! :) Staram się nosić ją zawsze przy sobie, ale też spryskuję sobie nią twarz zaraz po wykonaniu makijażu. Woda sprawdza się świetnie w upały, czasem stosuję ją też na całe ciało. Dodatkowo ma za zadanie łagodzić podrażnienia, więc myślę, że dla skóry problematycznej to produkt jak najbardziej przydatny ;)
Krem nawilżająco - ochronny Triple Active na dzień z Loreal to produkt który już chwilkę mam, ale dopiero od niedawna zaczęłam używać i już na dzień dobry spodobała mi się konsystencja. Krem niesamowicie szybko się wchłania, ma przyjemny zapach, na pierwszy rzut oka krem idealny, zobaczymy jak sprawdzi się przy dłuższym używaniu. Dostępny w większości drogerii za ok. 25 zł.
Krem eliminujący zmiany trądzikowe Effaclar duo z La Roche-Posay. Zdecydowałam się na tą zwykłą wersję, być może kiedyś spróbuję tej plus. Miałam spore wątpliwości, ale też duże wymagania i co nieco do wyeliminowania. W końcu się skusiłam i jestem po prostu przeszczęśliwa! Żałuję tylko tego, że nie sięgnęłam po niego wcześniej. Po miesiącu pokażę Wam efekt przed i po, gwarantuję sporą różnicę. Krem kosztuje w granicach 50 zł. Jeśli się jeszcze nad nim zastanawiacie - warto, naprawdę !
Peeling drobnoziarnisty wygładzająco - oczyszczający z Lirene do którego dobrałam sobie żel myjący. Peeling kupiła mi mama już jakiś czas temu, ale dopiero od niedawna zaczęłam go używać 2 - 3 razy w tygodniu. Peeling kosztuje ok. 16 zł i jest dostępny pewnie w każdej drogerii :)
Olej rycynowy to produkt, który staram się zawsze w domu mieć. Kiedyś stosowałam go do włosów, obecnie do brwi, rzęs, do rąk i do twarzy. Nie będę się rozpisywać, zrobię o nim osobny post :) Dostępny w aptekach za ok. 3 zł.
Maść z witaminą A to kolejny wielofunkcyjny produkt, który warto w domu mieć. Ja używam go jako krem nawilżający na noc. Poniżej pokażę Wam jak aplikuję maść na twarz. Dostępna w aptece za ok. 4 zł.
Wielofunkcyjne urządzenie do pielęgnacji twarzy Beautyline z Biedronki to coś co kupiłam kiedy jeszcze było w Biedronce :) Kosztowało 20 zł więc nie traciłam wiele, a jak się później okazało to bardzo fajne urządzenie. Ma cztery wymienne końcówki, nie używałam jeszcze gąbeczki przeznaczonej do makijażu, natomiast resztę przetestowałam i bardzo lubię. Najczęściej korzystam z miękkiej, sylikonowej gąbki, której używam do nakładania maści z witaminą A. Funduję wtedy mojej skórze dodatkowy, lekki masaż ;)
Na tym etapie moja pielęgnacja twarzy się kończy. Brakuje mi jeszcze kremu pod oczy i kremu z filtrem, ale i to się w końcu pojawi. Myślę, że dodam tutaj recenzję przynajmniej niektórych kosmetyków, może chcecie o czymś konkretnym poczytać ?
Edit. Będąc dziś na mieście zobaczyłam w jednych z drogerii serum do twarzy z Delii na promocji - używała któraś? Podaję link do gazetki - na drugiej stronie w górnym rogu :) GAZETKA SEKRET URODY
Olejek rycynowy musi być :)
OdpowiedzUsuńMam tę szczotkę z Biedronki ale jakoś średnio się z nią lubię ;) A pielęgnację chyba mam bardziej rozbudowaną :D
OdpowiedzUsuńja póki co muszę zacząć od badania terenu :D Nie wiem do końca co ta moja cera lubi, a co niekoniecznie
UsuńTo mogło źle zabrzmieć :D Ja raczej ubolewałam nad swoją kapryśną mordką :D Gdybym mogła oprzeć pielęgnacji twarzy na mydle i jednym kremie (jak niektóre szcześciary :<) to miałabym więcej na kolorówkę *-* :D
Usuńabsolutnie źle nie zabrzmiało, przynajmniej w moim odczuciu :D Ja długo używałam czego popadnie, teraz pomalutku obserwuję co moja cera lubi, a czego nie i pewnie kiedyś rozbuduję pielęgnację :D no tak, kto by nie chciał masy kolorówki *_*
UsuńJa toniku uzywam z Avon - wersje ogorkową. Zel to Bielenda - ogorek limonka, peeling w jednym. :)
OdpowiedzUsuńJa w zimę zdecyduję się na Effaclar duo :) U mnie dobrze sprawdzają się gruboziarniste peelingi, bo walczę bardziej z taką "kaszką". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmam to urządzenie z biedronki i bardzo je lubię najcześciej korzystam ze szczoteczki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlejek rycynowy używam do włosów, a maść z witaminą A używałam do buzi i były super ;)
OdpowiedzUsuńteż kiedyś używałam do włosów, teraz jednak wybieram nieco rzadsze olejki, ktore łatwiej mi zmyć :D
UsuńLubie ten plyn micelarny z tolpy. Jego zapach rzeczywiscie jest super: )
OdpowiedzUsuńciekawi mnie to urządzenie do twarzy, może kiedyś kupię jak spotkam:)
OdpowiedzUsuńZafundowałabym twarzy taki masaż z maścią z witamina A :)
OdpowiedzUsuńnic nie mam z twojej pielęgnacji ale ciekawy post ;D
OdpowiedzUsuńbardzo zaciekawiło mnie to urządzenie do pielęgnacji twarzy!!! :) <3
OdpowiedzUsuńŻadnego z kosmetyków z twojej kolekcji niestety nie mam, ale w poście przedstawiłaś wszystko w dość jasny i prosty sposób, więc może na któryś się zdecyduję. Kusi mnie płyn micelarny z Garniera, o którym wspomniałaś w notce.
OdpowiedzUsuńwarto go wypróbować; )!
UsuńWiększość produktów znam i także używam ;]
OdpowiedzUsuńRówniez mam olejek rycynowy w zasięgu ręki;-) Żel lirene miałam kiedyś.
OdpowiedzUsuńJa polecam krem brevoxyl kosztuje ok. 25 zl a efekty po tyg juz zauważalne :)
OdpowiedzUsuńrozejrzę się za nim, dzięki :)!
UsuńWoda termalna to must!! Kiedyś jej nie doceniałam. Z niecierpliwością czekam na post o olejku rycynowym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://joannok.blogspot.de
Ja czaję się na jakąś wodę termalną :D
OdpowiedzUsuńUriage to jest to - polecam ;)!
UsuńTeż muszę powymieniać swoje kosmetyki do twarzy i kompletować je bardziej świadomie, bo na razie mój zestaw jest raczej przypadkowy. Na szczęście mam cerę raczej bezproblemową, więc się na razie nie buntuje.
OdpowiedzUsuńkurcze to szalenie Ci zazdroszczę takiej cery :)!
UsuńZ delikatnych mydeł polecam Bambino, jest bardzo kremowe, nie wysusza i ma kremową konsystencję. Maść z witaminą A również mam zawsze pod ręką w łazience. Czasem zdarza mi się nakładać na noc zamiast kremu. Kupuję tę z Hasco Lek, bo zawiera wysoką jej dawkę, mam krótki skład i ładnie cytrynowo pachnie.
OdpowiedzUsuńna pewno zaopatrzę się w Bambino - dzięki ;)
Usuń