Za każdym razem kiedy poruszam temat cieni do powiek napominam, że jestem kompletnym laikiem w tej kwestii. Oglądam miliony instrukcji na youtube, ale nauka idzie mi bardzo topornie. Dlatego najchętniej sięgam po jasne odcienie, którymi nie zrobię sobie większej krzywdy. Jakiś czas temu wspominałam Wam o paletce theNudes z Maybelline - ma idealną dla mnie kolorystykę. Szukałam jednak palety, gdzie kolory nie ograniczają się jedynie do odcieni brązu, ale wciąż pozostają w stonowanej i przemyślanej kolorystyce i tak trafiłam na paletę theBalm Nude Dude, którą postaram się Wam nieco bardziej dziś przybliżyć. Zapraszam!
Moja opinia:
Opakowanie: kosmetyki the Balm uwielbiam już za same opakowania ich produktów. W przypadku palety mamy do czynienia z dość sporym, podłużnym i kartonowym opakowaniem. Jest jednak naprawdę solidnie wykonane i nie ma opcji zniszczenia przy normalnym użytkowaniu. Materiał jest odpowiednio gruby, więc nie ma czego się obawiać. Zamknięcie jest na magnes. Jedyne co może przeszkadzać to to, że taka tektura ciężko się czyści a dość łatwo brudzi. Design jest bardzo oryginalny - cienie zakrywają Naszym Nude Dude części ciała haha :) Strasznie podoba mi się ta polityka, pierwsze wrażenie bardzo dobre, muszę przyznać, że kupili mnie już samym wyglądem. Dołączony był także pędzelek, z którego ja jednak nie korzystam i nie mogę wypowiedzieć się o jego jakości, ale fajnie, że nie była to typowa pacynka :-) Zapomniałabym! Jest jeszcze duże, genialne lusterko!
Kolory i pigmentacja: w palecie znajduje się dwanaście odcieni z różnymi wykończeniami - są i maty, brokaty, a także typowo satynowe. Kolory są w miarę stonowane, chociaż znajdziemy tutaj odcienie brudnego różu, wanilii, perły, brązu oraz połyskujący czarny. Całość jest jednak spójna i przemyślana, bo paletką możemy wykonać spory wachlarz makijaży zarówno dziennych jak i wieczorowych. Pigmentacja jest bez zarzutów - na zdjęciu możecie zobaczyć kilka przykładowych kolorów nałożonych bez bazy na suchą rękę. Myślę, że to bardzo przyzwoity efekt.
Trwałość: nigdy jeszcze mnie nie zawiodły. Najczęściej nakładam je na bazę, ale i bez niej dają radę. Te cienie wcale się nie osypują, nie rolują na powiece, ani nie wchodzą w żadne załamania. Po prostu zostają tam, gdzie je nałożyliśmy i to przez cały dzień.
Cena/dostępność: za paletę dwunastu cieni zapłacimy ok. 110 zł na Notino.pl . Ja swoją kupowałam kiedy była na stronie na promocji, za ok. 90 zł więc warto polować na obniżki :-) Kosmetyki theBalm dostępne są w wybranych perfumeriach i sklepach online.
Podsumowując: długo zastanawiałam się pomiędzy Nude Tude a Nude Dude ostatecznie wybór padł na tą drugą - te zestawienie kolorów przemawia do mnie o wiele bardziej, chociaż może pokuszę się kiedyś na wersję z paniami, bo zarówno jakość jak i pigmentacja cieni bardzo mnie satysfakcjonują. Jestem bardzo na tak!
Miałyście już przyjemność z tą paletą? Ja bardzo polubiłam się z całą marką (mam rozświetlacz i bronzer) Jakie kosmetyki marki theBalm możecie mi polecić? :)
Bardzo polubiłam tę paletę :) Również zamawiałam ją na Notino :)
OdpowiedzUsuńCudowne odcienie, idealna na sezon jesienny ;)
OdpowiedzUsuń