Ostatnimi czasy coraz bardziej zależy mi na rozjaśnieniu okolic oczu - strasznie spodobał mi się efekt glow w tym miejscu. Pięknie odświeża spojrzenie i nadaje charakteru twarzy. Powiem Wam, że przez długi czas kompletnie olewałam coś takiego jak korektor pod oczy i na te delikatne miejsca kładłam podkład. Teraz już wiem, że to niezła zbrodnia i w te okolice warto nakładać coś lżejszego. Przekopałam się już przez kilka korektorów i dziś mam dla Was recenzję jednego z nich - póki co zdecydowanego ulubieńca w tej dziedzinie, a mianowicie Loreal True Match. Zapraszam do dalszej części wpisu!
Moja opinia:
Opakowanie: korektor zamknięty jest w zgrabnym, małym opakowaniu. Plus za to, że jest przezroczyste - widać dobrze ile kosmetyku jeszcze nam zostało. Aplikator to przyjemna gąbeczka, moim zdaniem jest najbardziej trafiona to tej konsystencji. Produkt łatwo wydobywa się z opakowania. Fajne jest to, że napisy się nie ścierają, a naklejka z numerkiem zostaje na miejscu.
Konsystencja: jest bardzo lekka i przyjemna właśnie pod oczy. Jest na tyle zbita, że nie rozlewa się, ale też nie jest bardzo gęsta. Taka w sam raz. Podobną konsystencję ma podkład z tej samej serii.
Kolor: firma L'Oréal Paris ma w swojej ofercie bardzo jasne odcienie, tak jak mój numer 1 - Ivory - idealnie żółty, jasny, rozświetlający, ale także nieco ciemniejsze - z pewnością każdy znajdzie swój idealny odcień.
Trwałość: jest nienaganna - korektor trzyma się ładnie calutki dzień, nie zbiera się w załamaniach skóry, nie ściera - tam gdzie go zaaplikuję zostaje aż do zmycia makijażu.
Krycie: średnie czyli w moim przypadku idealne pod oczy. Podejrzewam, że z wielkimi zasinieniami pod oczami mógłby mieć problem. Nie stosuję go natomiast na niedoskonałości - wydaje mi się, że jego formuła jest za lekka na takie miejsca. Jego rolą u mnie jest rozświetlenie twarzy.
Wydajność: korektor mam u siebie już jakieś 8 - 9 miesięcy. Nie używam go co prawda codziennie, ale sięgam po niego dość często, szczególnie kiedy mam zaplanowany cały dzień poza domem. Używam go pod oczy na grzbiet nosa, czasami na czoło i brodę, mimo to zostało mi go jeszcze ok. 1/5 opakowania. Śmiem więc stwierdzić, że kosmetyk jest wydajny.
Cena/dostępność: korektor kosztuje coś w okolicach 28 - 30 zł, na Iperfumy.pl dorwiecie go za 24 (bez promocji). Cena za jakość i wydajność jest bardzo korzystna.
Podsumowując: Póki co to mój ideał jeśli chodzi o rozświetlający korektor pod oczy. Kiedy nie mam ochoty na rozświetlenie stosuję mój numer jeden jeśli chodzi ogólnie o korektory, ale o nim napiszę Wam następnym razem. Wracając do korektora z Loreala uważam, że to świetna inwestycja (właściwie inwestujemy 20 zł, więc śmiało można ryzykować). Podoba mi się efekt jaki daje, lubię go za łatwą aplikację i kolor bez różowych tonów. Jak dla mnie - minusów brak :)
Na pewno nie jedna z Was używała tego korektora - koniecznie podzielcie się swoimi opiniami na jego temat, jestem ciekawa czy tylko mi tak bardzo przypadł do gustu. Mimo, że bardzo go lubię postanowiłam rozejrzeć się za jakimś nowym korektorem - co rozświetlającego i w miarę dobrze kryjącego polecacie?
Już tak długo się na niego czaję, a jeszcze nie udało mi się z nim zapoznać. Teraz jestem jeszcze bardziej ciekawa!
OdpowiedzUsuńPolecam Ci go serdecznie, warty wypróbowania :)
UsuńMuszę zainwestować w ten korektor i podkład z L'oreal, bo są po prostu najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu mnie się nie spisał, wchodził w załamania, podkreślał to co złe
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, może skuszę się na niego :)
OdpowiedzUsuńJa od paru lat używałam korektora z Eveline,ale szukam czegoś lepszego :) niestety słabo współpracuje z podkładami Revlon ;/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że kiedyś miałam okazję używać ten korektor o którym mówisz i był całkiem fajny ;)
UsuńNie wiem czemu, ale mam bardzo mieszane uczucia co do tego korektora. Słabo kryje cienie pod oczami a na dodatek też nie rozświetla jakoś specjalnie tej skóry :(
OdpowiedzUsuńO widzisz, a u mnie sprawdził się bardzo dobrze :)
UsuńTego korektora nie testowałam.
OdpowiedzUsuńPolecam rownież korektor z Meybeline. Stosuję już go parę dobrych lat i jestem z niego zadowolona.
_____________________
www.justynapolska.com
fashion & Beauty
Słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii, muszę go jak najszybciej kupić i przetestować:)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy go, ale fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńKiedyś go lubiłam, nie wiem jak teraz :D
OdpowiedzUsuńHaha :) Może nic się nie zmieniło :)
UsuńJa na razie jestem wierna korektorowi z Maybelline :)
OdpowiedzUsuńJakiemu konkretnie ? :)
UsuńMiałam i był ok :)
OdpowiedzUsuńTego korektora jeszcze nie miałam ale zależy mi na silnym kryciu, więc nie wiem jakby to z nim było ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś go
OdpowiedzUsuńAsiu, z tego co się orientuję raczej nie chcemy pod oczami osiągać efektu glow. Efekt glow (rozświetlenie) który można uzyskać za pomocą rozświetlacza przeznaczony jest dla miejsc takich jak kości policzkowe czy grzbiet nosa. Myślę, że chodziło Ci bardziej o efekt rozjaśnienia pod oczami (od słowa ang. "bright"). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam również :)!
UsuńU mnie nie bardzo się sprawdził, okazał się za ciężki i suchy, brzydko wyglądał pod oczami :(
OdpowiedzUsuńCałe szczęście u mnie sprawuje się przyzwoicie ;)
UsuńOdcień byłby dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim czytam, a jeszcze nie miałam okazji poznać go bliżej :-)
OdpowiedzUsuńPolecam przetestować ;)
Usuń