FOOD: SERNIK NA ZIMNO!

Piękna pogoda niesie za sobą wiele dodatkowych bonusów. Dla mnie wielką radością są truskawki! Szykuję obszerniejszy post odnośnie tych owoców, dziś chcę Wam tylko pokazać co ostatnio smacznego zrobiłam. Sernik na zimno to coś co bardzo lubię, a ten z kolorowymi warstwami jest moim ulubionym :) Nie wiem czy jest sens podawać przepis, ale może akurat komuś się przyda. 

Przygotowanie biszkoptu:

Jako, że moja blaszka była mniejsza niż standardowe użyłam: 4 jaja, niepełna szklanka cukru, niepełna szklanka mąki i łyżeczka proszku do pieczenia. Białka ubijamy na sztywno, dodajemy żółtka i zmieszaną mąkę z proszkiem do pieczenia oraz cukier. Miksujemy, wylewamy na wcześniej przygotowaną blachę i pieczemy w temperaturze 170 stopni ok. 30 - 40 minut. 

Jeśli nie chcecie piec biszkopta możecie wyłożyć blachę papierem śniadaniowym, a później ułożyć herbatniki czy biszkopciki :)

Następnie przygotowujemy masę. Potrzebujemy: trzy galaretki w różnych kolorach i wiadereczko (np. z Biedronki) gotowego sera na sernik - możemy też sami zemleć ser, ale cenowo na jedno wychodzi i zaoszczędzamy czasu. Każdą z galaretek rozpuszczamy w szklance wrzątku, dobrze jest to zrobić nieco wcześniej, ponieważ nasze galaretki muszą być nieco gęste żeby można było zacząć działać :) W każdym razie serek dzielimy na trzy części i mieszamy z każdą z galaretek. Ważne dlatego jest to, żeby galaretka była gęsta. W innym wypadku całość będzie stygła bardzo długo i jest duże prawdopodobieństwo, że zacznie wyciekać i wsiąkać w np. herbatniki. Każdą warstwę kolejno wylewamy na blachę, odstawiamy do lodówki do całkowitego wystygnięcia i nalewamy kolejną. W tak zwanym między czasie możemy przygotować galaretkę truskawkową na górę. Ja użyłam dwóch galaretek i rozrobiłam je razem w dwóch szklankach wody. Kiedy trzy warstwy zastygnął układamy truskawki, a czerwoną galaretkę wlewamy dopiero gdy zgęstnieje. Czekamy aż całość wystygnie i wcinamy ;) 

Lubicie sernik na zimno?