listopada 29, 2015

NAJLEPIEJ KRYJĄCY KOREKTOR JAKI MIAŁAM/ HARD CANDY - GLAM OF LAUGE


Wielokrotnie w różnych postach napominałam Wam o korektorze który bije wszystkie inne na głowę. W końcu przygotowałam dla Was zoom na niego. Jeśli jesteście ciekawe co mam do powiedzenia o Glamoflange z Hard♥Candy zapraszam do dalszej części wpisu.



Moja opinia:

Opakowanie: moim zdaniem to dość nietypowe opakowanie jeśli o korektor chodzi. Przypomina raczej podkład. W moim odczuciu jest bardzo wygodne i bardziej higieniczne niż te w słoiczkach. Opakowanie jest przezroczyste z ładnymi, schludnymi napisami. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. 

Konsystencja: korektor Glam of Lange swoją konsystencją przypomina średnio zbity podkład. Nie jest to formuła lejąca, ani typowo kremowa. Jest po środku, dla mnie w sam raz. Dobrze się rozprowadza i ładnie wtapia w skórę. Nie odcina się i nie pozostawia smug.

Kolor: mój odcień to light 312 i faktycznie jest dość jasny, czasami nawet za jasny i muszę go dobrze wpracować w cały makijaż. Na stronie premiumusa występuje w pięciu kolorach, jest nawet jaśniejszy od tego, który posiadam ja. 

Trwałość: bez zarzutów trzyma się cały dzień, czasami ściera się z okolic nosa, ale to ze względu na wycieranie nosa chusteczką. 

Krycie: w moim odczuciu korektor kryje lepiej niż podkład Este Lauder. To naprawdę mocne krycie, za pierwszym razem aż się lekko przeraziłam haha :) 

Wydajność: kropelka tego korektora wystarcza na pokrycie wyprysków na całej cerze i to dosłownie. Jest tak mocno napigmentowany, że nie potrzeba go za dużo aby zakryć wszystko co trzeba.

Cena/dostępność: korektor ma pojemność aż 20g. więc naprawdę sporo. Do tego jest niesamowicie wydajny. Jego cena to niecałe 54 zł i szczerze mówiąc myślałam, że jest dużo droższy, bo nawet jakby był jest wart swojej ceny. Niestety marka Hard Candy nie jest dostępna w Polsce, ale korektor możecie nabyć na Premiumusa.pl. W zestawie do korektora jest mini jasna kredka na linię wodną.

Podsumowując: korektor o lepszej pigmentacji niż jakikolwiek inny kosmetyk. Krycie dosłownie maksymalne. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem! Kiedy skończę to opakowanie to z pewnością kupię kolejne. Chociaż mam go od maja, a ubytek jest minimalny! Ilość jaką widzicie wyciśniętą na zdjęciu wystarcza na trzykrotne użycie (co najmniej!). Może nieco wysuszać skórę i to jest jego jedyny minus. Poza tym jestem na wielkie tak! Problemem może być dostępność, ale na Premiumusa jest aktualnie dostępny. To bardzo dobry korektor kryjący!

21 komentarzy:

  1. Chętnie wyposażyłabym się w taki korektor, ciekawe czy mi również by przypasował :)
    Kochana kliknęłabyś w link w poniższym poście ?
    http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/11/dresslink-paszcz-z-biaym-futerkiem.html
    Dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli potrzebujesz konkretnego krycia, to bardzo duże prawdopodobieństwo, że dobrze by się spisał ;)

      Usuń
  2. Świetny korektor!! Jesli ma tak dobre ktycie jak piszesz z pewnością po niego sięgnę! Ląduje na mojej chciejliście :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nigdy nie słyszałam o nim! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie tym korektorem, bo nigdy o nim nie słyszałam ;) Chociaż pewnie nie nada się pod oczy, skoro wysusza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod oczy zdecydowanie za ciężki - w ostateczności na jakieś wyjścia raz na jakiś czas :)

      Usuń
  5. Świetnie kryje również Dermacol. Fakt, że to podkład ale ja stosuję go jako korektor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo o nim słyszałam, kiedyś na pewno wypróbuję :)

      Usuń
  6. nie słyszałam o nim nigdy. fajnie, że ma aż tak dobre krycie. może kiedyś go sobie zamówię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i muszę się za nim teraz rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam go tylko na premiumusa.pl - niestety w Polsce ciężko go dostać :/

      Usuń
  8. Jak na korektor ma bardzo ciekawe opakowanie :) Dość nietypowe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och muszę się na niego skusić !

    OdpowiedzUsuń
  10. może jak wykończę swój to zamówię go sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Glamoflauge, nie Glamoflange ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Koniecznie poinformuj mnie jeśli zaobserwujesz mojego bloga :-)